piątek, 5 listopada 2021

Kampinoskie wschody

Dawno mnie tu nie było. A przecież czas miniony dawał wiele okazji, żeby przelać na ekran edytora tekstu swoje wspomnienia i snuć długą, osobliwą i piękną opowieść o polskiej przyrodzie i polskich ptakach. O tym, jak w dzikiej Puszczy kwitły przydomowe bzy. O tym, jak pokląskwy wyrastały pośród traw niczym pomarańczowe kwiaty, ubrane w słońce i kołysane przez wiatr. Jak rodzina mazowieckich sieweczek obrożnych musiała bronić się przed kobuzem i jastrzębiem. Jak mały łoś odpoczywał na kampinoskiej wydmie i jak odpoczywałam na niej ja, jak łódzki zbiornik Jeziorsko odwiedzili podróżnicy wszechczasów i podróżnicy zaledwie z Mazowsza, jak malowały jelenie rykowisko zaczarowane wrześniowe mgły...