Opisywanie moich wypraw z roku 2021 trzeba ostatecznie zakończyć, co postaram się uczynić w poście dzisiejszym oraz w poście następnym. W drugiej połowie tego roku udało mi się przeżyć parę intensywnych przygód, które zdecydowanie zasługują na wspomnienie, materiału do wpisów zatem nie zabraknie. Zacznijmy od przygody chronologicznie pierwszej - czyli od lipcowego spotkania z podlaskimi żołnami.
wtorek, 13 września 2022
sobota, 20 sierpnia 2022
Moja piękna Słudwia
środa, 10 sierpnia 2022
Resztki dzikości na mazowieckich polach - o sieweczkach i innych ptakach
Mam na tym blogu, jak już wspominałam poprzednio, ogromne zaległości. Chciałabym jeszcze opisać te wyprawy z poprzedniego roku, które do opisania pozostały, a dopiero potem przejść do tegorocznych, są jednak dwa problemy. Pierwszy z nich dotyczy wielkiej ilości tekstu, jaką w tym wypadku muszę wyprodukować, a drugi tego, że w roku 2022 odwiedzałam miejsca w dużej mierze te same, co w 2021. Logiczne wydawałoby się może połączenie obserwacji z dwóch kolejnych lat w jednym wpisie, ale to znowuż mogłoby zaburzyć chronologię opowieści. Zatem postaram się te lata jednak oddzielić, chyba że pojawi się powód, by zrobić inaczej.
środa, 3 sierpnia 2022
Kampinoskie wschody - część II
Wschody (i zachody) w Puszczy Kampinoskiej, poszukiwanie siewek w krajobrazie rolniczym, wiosna w Złakowie Kościelnym, podlaskie żołny, rykowisko oraz wrześniowa wyprawa nad Jeziorsko - to jest tych sześć tematów, które powinnam na blogu opisać, jeszcze zanim opowiadać zacznę o moich obserwacjach w roku 2022. Post dzisiejszy dotyczy pierwszego z nich, a zarazem jest kontynuacją mojego poprzedniego wpisu. Zawiera kolejną dawkę kampinoskiej magii, płynnie przechodzącej z wiosennej w letnią, przysypanej nieco piaskiem wydmowym, osłoniętej motylimi skrzydłami...
piątek, 5 listopada 2021
Kampinoskie wschody
Dawno mnie tu nie było. A przecież czas miniony dawał wiele okazji, żeby przelać na ekran edytora tekstu swoje wspomnienia i snuć długą, osobliwą i piękną opowieść o polskiej przyrodzie i polskich ptakach. O tym, jak w dzikiej Puszczy kwitły przydomowe bzy. O tym, jak pokląskwy wyrastały pośród traw niczym pomarańczowe kwiaty, ubrane w słońce i kołysane przez wiatr. Jak rodzina mazowieckich sieweczek obrożnych musiała bronić się przed kobuzem i jastrzębiem. Jak mały łoś odpoczywał na kampinoskiej wydmie i jak odpoczywałam na niej ja, jak łódzki zbiornik Jeziorsko odwiedzili podróżnicy wszechczasów i podróżnicy zaledwie z Mazowsza, jak malowały jelenie rykowisko zaczarowane wrześniowe mgły...
wtorek, 4 maja 2021
Jak się w Puszczy rodziła wiosna
Wiosna jest, obok jesieni, najlepszym okresem na obserwacje ptaków w roku, przy czym od jesieni jest bez porównania piękniejsza. Problem z nią jednak polega na tym, że zawsze jest wtedy za mało czasu, żeby zdążyć zobaczyć wszystko, co się chce. Jesienno-zimowy zastój ciągnie się w nieskończoność, a wiosna szybko przychodzi i szybko odchodzi, dając zaledwie kilka weekendów na cieszenie się jej pięknem. A już w ogóle najgorzej jest wtedy, kiedy trafi się wiosna pochmurna, deszczowa i zimna - taka, jak teraz. Wówczas zaplanowane wyprawy trzeba, z uwagi na pogodę, ciągle przekładać.
środa, 14 kwietnia 2021
Z I M A
Niech wstępem do tego posta będzie galeria moich najlepszych zimowych zdjęć z Puszczy Kampinoskiej. Kiedy akurat nie byłam na ptakach, byłam właśnie tam, trwając w zachwycie nad krajobrazami. Puszcza czarowała każdego dnia, każdego, kto tylko zapragnął ją odwiedzić. Widziałam zimowe wschody, zachody i południa, widziałam mgły i powietrze przezroczyste jak kryształ.